mega888 NIEMY ŚPIEWAK 1

Oferta wydawnicza

Spis treści

 

Drugi „żebraczy” portret to portret Niemego Śpiewaka. Człowieka, który potrafi zaklinać żaby, który w towarzystwie siedmioletniego chłopca na bagniskach urządza dla nich ślimaczą ucztę, a potem gra dla nich i z ich udziałem koncert. Niemy Śpiewak potrafi także „zaklinać” żebraków: potrafi oddać im wszystkie zarobione pieniądze, a potem na gitarze zagrać dla nich i z nimi swoją i ich modlitwę do Boga. Gdy jednak Śpiewak troszczy się o chłopca, o żaby, o żebraków, nie troszczy się o siebie, i, wyczerpany troską o zapomniany świat, umiera. Jak mówią żebracy: „serce Niemego było zbyt wielkie jak na jego ciało” 5, i nikt temu nie przeczy.

Ten portret to oczywiście portret w całym opowiadaniu najważniejszy, na co wskazuje tytuł opowiadania, ilość miejsca, jaką mu autor poświęca, czy przyjęta technika (nie zwięzły opis, a sekwencja scenek z życia postaci). Ile w tym portrecie Szukalskiego trudno ocenić. Niemy Śpiewak jest artystą, magikiem, samotnikiem, o pięknym ciele dotkniętym wszakże niemotą, przejęty cierpieniem świata, wrażliwy na piękno bagnistych jam, rechoczących żab, czy kalekich żebraków w brudnych podartych łachach, piękno które ludzie rzadko mają ochotę dostrzec i pokochać. Wydaje się, że autor mógł te wszystkie cechy widzieć także w sobie, przy czym niemotę należałoby potraktować wówczas metaforycznie jako brak sposobu, by porozumieć się ze światem. 6 Chociaż Szukalski potrafił być, inaczej niż Niemy Śpiewak, odpychający w swoim zachowaniu (lekceważący i arogancki, nazbyt przejęty własną twórczością, by zauważyć innych – niektóre z tych cech można odnaleźć w postaci Organisty), to jednak już sama historia Niemego Śpiewaka jest świadectwem poruszającej wrażliwości na ludzi, niezwykle ciepłego spojrzenia na ludzką biedę i dobroć nie z tego świata. Tę samą wrażliwość można także odnaleźć w wielu pracach plastycznych artysty, na przykład w rzeźbach Zwiastowanie albo Zagubiona nuta. Wydaje się, więc, że, choć można odczytać opowiadanie tak, że autor pojawi się w nim jedynie jako skromna, drugoplanowa postać, ważna tylko przez swoją znajomość z Niemym Śpiewakiem, to interpretacja, która mówi, że mamy tu do czynienia z autoportretem rozpisanym na trzy głosy: Chłopiec, Organista i Niemy Śpiewak, z których każdy przedstawia cząstkę prawdy o Stanisławie Szukalskim również znajduje uzasadnienie w tekście.

Przyjęcie autobiograficznej perspektywy to jedna możliwość. Inna to interpretacja opowiadania jako studium człowieczeństwa, ukazanego za pośrednictwem wielu portretów. Może tak, abstrahując od postaci autora, powolni jego życzeniu (swego imienia użyczył wszak tylko występującemu w historii niepozornemu, chłopcu), najlepiej czytać tę opowieść, nawet jeśli, formalnie rzecz biorąc, jest to fragment wspomnień artysty. Na pierwszym planie byłoby wówczas doświadczenie z jednej strony ubóstwa, sponiewierania, cierpienia, z drugiej ludzkiej troskliwej opieki, która może sprawić, że także i ci pokrzywdzeni ludzie mogą znaleźć w sobie modlitwę do Boga, poczuć, że są na świecie nie każdy ze swoją biedą sam, tylko wszyscy razem, choćby przez krótką chwilę.

Ostatnia możliwość to przyjęcie perspektywy Stasia, chłopca. Chłopiec przeczuwa (a poczucie to podziela Organista), że Niemy Śpiewak jest samym Bogiem „przebranym za żebraka, pragnącym na własne oczy, bez podsłuchiwania w konfesjonałach, zobaczyć, jak zachowują się ludzie poza kościołem” 7; który nie mówi, bo nie zna polskiego, nie je, bo nie ma żołądka, ale gdyby zechciał mógłby wszystko uczynić. Bieg wypadków nie w pełni potwierdza te domysły: Śpiewak niespecjalnie robi wrażenie kogoś, kto przyszedł na przeszpiegi; wydaje się, że wprawdzie sam po polsku nie mówi, ale mowę innych rozumie; a wyczerpany głodem umiera, spożywając wcześniej posmarowany masłem okruch czarnego chleba. Wszystko to jednak nie wyklucza możliwości, że Niemy Śpiewak to w opowiadaniu Bóg: Boska Istota, które nie należy do tego świata, ale na ten świat przyszła, by uczestniczyć w jego losie, cierpieć razem z nim, dać mu szansę na spotkanie z Bogiem w chwili wspólnej pieśni-modlitwy, umrzeć za ten świat i po śmierci wrócić w towarzystwie aniołów z powrotem tam, skąd przyszła. Scena, w której Organista udziela Śpiewakowi ostatniego sakramentu, przypomina ewangeliczną scenę, w której Jan Chrzciciel udziela Chrystusowi chrztu; zamiast narodzin w stajni, mamy śmierć w stodole. Inaczej mówiąc, Niemy Śpiewak jest postacią zbliżoną bardzo do postaci Chrystusa. W kontekście licznych nawiązań do problematyki religijnej w opowiadaniu, wydaje się, że można opowiadanie odczytać i tak: w tym świecie, który wydaje się być ohydny, brudny, poroniony i kaleki, można spotkać Boga albo kogoś kto się pod niego skutecznie podszywa (Staś w każdym razie dał się nabrać, a wraz z nim Organista), tak że pozwala innym ludziom doświadczyć Bożej obecności. Takie odczytanie opowiadania wydaje się w pełni uprawnione i może najbardziej interesujące.